| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Manuel Arboleda po sześciu latach żegna się z Lechem Poznań. Zawodnik za taki stan rzeczy obwinia trenera Kolejorza - Mariusza Rumaka.
Arboleda podkreśla, że został przez klub potraktowany nie fair. Zdawał sobie sprawę, że ten dzień kiedyś nadejdzie. Nie spodziewał się jednak, że będzie rozstawał się w takiej atmosferze.
– Nie podoba mi się tłumaczenie, że muszę odejść, bo trzeba zrobić miejsce młodszym. Jestem jednym z najlepszych piłkarzy w historii tego klubu. Pomogłem zrealizować cele o jakich marzyły pokolenia poznaniaków. Mistrzostwo Polski, świetne mecze w Lidze Europejskiej – tłumaczy Kolumbijczyk.
Dodatkowo Arboleda ma żal do trenera Rumaka, który nigdy nie dał szansy zawodnikowi. – Byłem jednym z bohaterów tych wydarzeń. I za to należy się szacunek. A niestety... od momentu, kiedy Rumak został trenerem, zaczęły się moje problemy. Już nazajutrz powiedział, że mogę szukać klubu. Nigdy mi nie zaufał – żali się obrońca Lecha, który w końcu odważył się powiedzieć co myśli o trenerze poznańskiego klubu.
– Nasze relacje pogarszały się z dnia na dzień, z minuty na sekundę. Zrobił ze mnie zapchajdziurę, do gry posyłając tylko wtedy, gdy nie miał kogo wystawić. Nigdy we mnie nie wierzył. Kilka razy pytałem go czym na to zasłużyłem. Nie dostałem odpowiedzi – dodaje popularny "Maniek", który jest wiązany z Wisłą Kraków i ponownie Franciszkiem Smudą.
– Jestem otwarty na oferty. Jeśli jakiś klub w Polsce chce walczyć o najwyższe cele i uważa, że się przydam, to możemy rozmawiać. Z Lecha odchodzę, ale klubu nie zapomnę nigdy, bo przeżyłem tu wielkie chwile. Mimo że trener Rumak sprawił, że od pewnego czasu czuję się tu prawie jak w piekle...– kończy Arboleda.